Hej! Witam was ponownie po małej przerwie. W ciągu tego czasu udało mi się nawiązać współpracę z Zaful.com
Do dyspozycji miałam 50$, czyli w tym przypadku więcej niż w sklepie Dresslink. Co prawda ich asortyment nie jest porównywalny do tego drugiego, lecz jestem zadowolona tym co wybrałam, gdyż właśnie tego potrzebowałam. Jeśli chcecie wiedzieć co zamówiłam, zapraszam!
Pierwszą, a zarazem jedyną rzeczą tego typu, jest szary cropp top na ramiączkach z guzikami. Słyszałam różne opinie o ich ubraniach, jednak to co dostałam jest wykonane bardzo solidnie, a o to zamówienie najbardziej się bałam :) Mój rozmiar to S.
Następnym produktem jest czarny .... chocker. Tu także nie mam do czego się przyczepić. Z tyłu mamy długi, złoty łańcuszek dzięki któremu możemy idealnie dopasować dodatek do szyi.
Zestaw pędzli + gąbeczka + czyścik - klik
Kolejną przydatną rzeczą jest zestaw pędzli do makijażu. Jest ogromny wybór, co z pewnością ułatwi nam pracę. Poza czymś do powiek, znajdziemy tu także coś do brwi. Jest dobrze wykonane, aczkolwiek włosie mogło by być trochę bardziej miękkie. Do całego zestawu dołączony jest także ”czyścik” do pędzli, oraz jeden mój ulubieniec - różowy, miękki, rosnący gdy go zamoczymy, beauty blender.
Zestaw małych pędzli + gąbeczki - klik
Jeśli jesteśmy już przy pędzlach, to zamówiłam taki ”awaryjny” zestaw. Tu już włoski nie są tak sztywne, co bardzo mnie ucieszyło. Ich wykonanie także jest w porządku i myśle, że był to dobry wybór. Do wszystkiego dołączone były cztery gąbeczki, które znacznie nie przypadły mi do gustu - są twarde, bardzo wchłaniają podkład, trudno je wyczyścić i z nimi pracować. Zawsze można użyć je awaryjnie, lecz na co dzień niezbyt.
Diamentowe cienie - niestety nie są już w sprzedaży
Dalej mamy małą szklaną paletkę z cieniami ”Diamond”. Pokazuję je na palcach, gdyż gdy produkt już do mnie przyszedł - w środku był zmasakrowany. Ale to niczyja wina - trudno. Jeden z nich był cały, dlatego właśnie dwa najjaśniejsze cienie wyglądają jak proszek. Pigmentacja jest w miarę dobra i minimalnie się osypuje.
Szczotka do podkładu - klik
Ostatnią rzeczą jest ”szczotka” do podkładu, o której zrobię oddzielny post z testem. Włosie jest mięciutkie i kiedy próbujemy lekko wklepać - nic nie boli. Solidnie wykonana i wygodna w użyciu.
I takim pozytywnym akcentem, kończymy dzisiejszy post :) Mam nadzieję, że post Wam się spodobał, dajcie znać co najbardziej się Wam podoba!
Przy okazji, skomentuję każdy blog, który kliknie w każdy link i poda przybliżone ceny :)